Tragiczny los rodziny Cembrowskich we wspomnieniu Bronisława Surmy

Wies Slazaki została spalona przez banderowców w dniu 7 kwietnia 1944. Mieszkancu wsi uciekali wtedy głównie do dużej polskiej wsi Adamy, polozonej w poblizu.
Zabudowania mego Wujka Władysława nie spłonęły całkowicie i jeszcze w dzień tam mieszkali, a na noc Ciocia z dziećmi jeździli wozem konnym na Adamy.
Wujek zostawał na noc i starał się pilnować tego co zostało.
Podczas jednego z powrotów z Adam wjechali na minę podstawioną przez Ukraińców.



Nie wszyscy zginęli, przeżyła córka Ania (ciężko okaleczona) i to był powód, że Wujek Władek nie chciał jej zostawić bez opieki i jechać z nami na zachód, a Rodzice nie chcieli go samego, załamanego psychicznie zostawić. W kwietniu i maju mieszkańcy Adam wyjechali na zachód.
Mieszkaliśmy trochę na Jabłonówce u znajomego Ukraińca Łucia Wołka, a później u Ukraińca Jana Zielińskiego na Zarokitnie. Tam wykopano schron, na którym były posiane konopie. Na noc z Mamą tam się chowaliśmy.
W czerwcu (lub pocz. Lipca 1944) zmarła Ania i Wujek Władek zdecydował się jechać z nami na zachód – Tato załatwił z władzami niemieckimi dla nas wagon towarowy na stacji Krasne. Ostatnią noc przed wyjazdem nie spaliśmy już w schronie, a w domu. W nocy wpadła banda Ukraińców i zaczęli kolbami katować Wujka Władka, prosił ich by mu pozwolili wyjechać- głos miał coraz słabszy aż ucichł, wychodząc strzelali do niego z karabinu – już nie żył. Moja Mama w tym czasie siedziała na krześle, a ja skulony za Mama na stołeczku. Mnie nie zauważyli – miałem 8 lat. Ukrainiec podchodził do Mamy dwa razy, świecił w twarz latarką i celował pistoletem – w końcu nas zostawił.
Rano z Krasnego przyszedł mój Tato. Zbili z Zielińskim z desek trumnę dla Wujka Władka, włożyli na wóz razem z naszymi rzeczami i pojechaliśmy na stację kolejową w Krasnem. Po drodze na cmentarzu zostawiono trumnę z Wujkiem Władkiem – pochować miał Zieliński. Z Krasnego wyjechaliśmy do Tarnowa. Mieszkaliśmy u dobrych ludzi w Komorowie 1 i Chyszowie k/Tarnowa. W lutym 1946 r. przeprowadziliśmy się do Wilkanowa koło Bystrzycy Kłodzkiej.



Opracowanie Bronisława Surmy urodzonego w dniu 2 marca 1936 na Slazakach